Autor Wiadomość
Smoku
PostWysłany: Pią 19:50, 16 Gru 2005    Temat postu:

Panna, masz cholerna racje. Przeciez wlasnie tak sie dokonuja przeloomy nie tylko polityczne ale i mentalne. Ludzie musza sie pokazac, jesli chca, zeby inni ich zaakceptowali. Teraz homoseksualisci nie sa juz niczym niezwyklym i bardzo dobrze. A jakies 15 lat temu?
Przyklad : Freddy Mercury przyznal sie, ze jest gejem, ze jest chory na aids. Konsekwencje? Ludzie go potepili, przestali sluchac jego muzyki, wyklarowal sie stereotyp, ze kazdy stosunek homoseksualny jest rownowazny z zarazeniem sie AIDS.
Rodzice, gdy ich dziecko mowila im o swojej orientacji potrafili wyrzucic je z domu.
Nie tak ma to wygladac. A p[arady pomagaja. Cholernie pomagaja. Bo ludzie juz nie mysla o takim pochodzie jako o bandzie zboczencow biegajacych po miescie z golymi dupami.

A co do Pana Tadzia, to moj poglad wyglada nastepujaco - potepiaja, owszem. Ale nic z nim nie robia. Dlaczego? Bo sie boja. Wyobrazcie sobie teraz zdjecie pana Tadzia z jego stołka. Tozto by cholerne pospolite ruszenie by bylo. Juz widze, te tlumy napalonych babiczek w moherah z pochodniami, z szalem w oczach. Nie przepuscilyby czegos takiego. A jak wiadomo od tego zaczynaja sie wszelkie zmiany. Gdyby poszlo naprawde zle [jak dla mnie], to mogloby dojsc nawet do tego, ze Rydz zdobylby nowych 'wyznawcow' i jeszcze wzmocnil swoja pozycje. Moze teraz przesadzam, ale to mogloby wywolac cholerna rewolucje. Wezmy teraz na przyklad PiS czy LPR opowiadajace sie za ojcem maybachem, i na przyklad PO opowiadajace sie przeciw. Jak nic powstaloby wielkie zamieszanie, ktore mogloby miec naprawde powazne konsekwencje. I oczywiscie to pospolici ludzie by na tym najbardziej ucierpieli-.-
Dlatego sie zgodze z panem redaktorem gazety NIE [pierwszy raz mi sie to zdarza Razz], ktory powiedzial, ze kosciol szkodzi sobie za kazdym razem gdy wychodzi poza swoje obowiazki szerzenia wiary.
A co do 'pilnowania' ksiezy - moznaby na przyklad po prostu sluchac kazania i jesli zauwazylibysmy gloszenie pogladow politycznych to nie siedziec cicho tylko cos z tym zrobic. A jak juz jakis ojczulek naprawde nie moze powstrzymac to niech sobie zalozy 'Kolko dyskusyjne Ojca Eustachego na temat polityki' i wszyscy beda szczesliwi.
PannaQ
PostWysłany: Pią 9:07, 16 Gru 2005    Temat postu:

pytanie:
a jakie twoim zdaniem sa "przeciw" adoptowaniu przez pary sexualne?
bo chodzi wlasnie o to ze te wszystkie "przeciw" to bujda
i nie rozni sie bardzo zycie z jednym rodzicem od zycie w dwoma tej samej plci
bo co? bo dzieci sie beda smialy? zawsze sie smieja, gdy kogos nie lubia. Jak nie z rodzico to z imienia, upodoban,tuszy, wygladu itp.
i te osoby mowily poprostu ze wszystkie te argumenty ktore sa przeciw wychowywaniu dzieci przez gejow ich smiesza. Bo w sierocincach maja duzo gorzej. Wiec jakby zobaczyli tate i tate calujacych sie i uprawiajacych sex to to by bylo nic bo widzieli jak to robia ich koledzy w sierocincu z malymi chlopcami. Mowili takie rzeczy ze mi sie plakac chcialo, a to byla prawda.
Z porownaniami sie nie da bo nikt nie bedzie 18lat w sierocincu a pozniej 18lat u pary gejow znow jako dziecko.
W Holandii, Szwecji i Hiszpanii juz sa dozwolone adopcje przez homosexualistow. Trwa debata w Belgii i zapewnie przyznaja takie prawa homosexualistom. I co? Wszystko dziala swietnie. Zadnych zastrzezen, nadal wiekszosc jest za przyznaniem takich praw gejom. Dzieci sa wychowywane w normalnych domach i pozniej zakladaja rodziny sami.
Gdy przyznawano prawo adopcyjne za nim bylo 64% teraz jest 80% (prawo przyznano w 2001)
pokazuje to iz spoleczenstwo jest w stanie wpelni zaakceptowac takie zwiazki.

O cholera...
gdyby homosexualisci nie uzadzali pochodow nadal pol polski by myslalo ze to choroba ktora sie leczy, zboczenie karalne itp.
Nadal gdy chlopak by poczol ze podobaja mu sie inni chlopacy na sile probowalby sie przespac z dziewczyna, a pozniej popelnialby samobojstwo.
Podczas tych pochodow podnasza sie glosy przeciw, ale z kazdym rokiem jest wiecej glosow za. One maja skotek. Powolny ale maja
To ze podczas takich marszow sa rozdawane ulotki na temat gejow, niepelnosprawnych, rasistow a takze praw manifestanta
ludzie wiecej wiedza i to sie liczy.
A gdy nie bylo pochodow nie krzyczano.. tylko mowiono szeptem. O tym ze jak ktos jest gejem to trzeba go wyizolowac albo nawet posadzic do wiezienia bo to zboczenie i AIDS przenosi. Ludzie mysleli ze homosexualizmem sie mozna zarazic! jeszcze jakies 10-20 lat temu!
Wiec mamy propagowac taka ciemnote ludzka?
Niewiedza prowadzi do nietolerancji
kajetanus
PostWysłany: Pią 0:36, 16 Gru 2005    Temat postu:

No dobra:P Ty jesteś adminem, to fakt Wink Ja tylko powiedziałem co myślę.

A wracając do... hmm... tematu Wink
Ok - ja nie mam nic przeciwko rodzinom zastępczym, sierocińcom, itd. Nie mówię, że sieroty trzeba zabić.
Nic nie mówiłem też o tym, że uważam homoseksualizm za chorobę. Nie wypowiadam się na ten temat, ponieważ czy to choroba czy uwarunkowanie genetyczne, po prostu nie wiem...
Nie każę też ich zabijać, izolować, czy leczyć. Po prostu wyrażam swoje zdanie, a jest ono takie, że skoro homoseksualiści istnieją, to ok. Jak już są, niech będą i żyją sobie w spokoju, kochają się w każdym tego słowa znaczeniu. Tak chcą, czują, że takie są ich potrzeby a nie inne - proszę bardzo, ich sprawa. Tylko zauważ, że wszystkie głosy przeciw nim podnoszą się, kiedy manifestują swoją... hmm... odmienność od większości. Dopóki nie urządza się pochodów i nie pokazuje tego, nikt nie ma nic przeciwko nim, nikt nie woła o leczenie, czy izolację...

A wracając jeszcze do adopcji przez nich dzieci. Trudno jest przyrównywać wychowywanie dziecka przez jedno z rodziców do wychowywania przez dwie mamusie lub tatusiów... Poza tym osoby, które znasz mówią, że wolałyby żyć z homoseksualistami niż w sierocińcu. A czy któraś z tych osób była wychowywana przez taką parę? Bo jeżeli nie i nie mają żadnego potwierdzenia, że byłoby to dla nich lepsze, to skąd mogą to wiedzieć? Nie chcę tu podważać ich zdania i tylko pytam się grzecznie o jakieś potwierdzenie wyższości takiego wychowania... Bo w tym wypadku bez jakiegoś dowodu jest to dla mnie sprawą delikatnie mówią sporną.
PannaQ
PostWysłany: Czw 23:43, 15 Gru 2005    Temat postu:

Ja tu jestesm adminem i wg mnie opfftopy sa dobre
jak sie rozkreca to przeniopse jako osobny temat i tyle

to raz

a dwa
Bog stworzyl mezczyzne i kobiete i plciowo tylko oni moga miec dzieci
no tak jak najbardziej
i tego geje nie chca przebrnac, urodzic oni nie uradza
i to jest ogol ale Bog nie mowil nic o sierocincach, rodzinach zastepczych itp. Nie mowil o tym by wychowywac cudze dzieci w ogole
a wiec jesli nie mowil to mamy je zabic ?
rozmawialam z wieloma osobami z sierocicncow gdy pracowalam jako wolontariusz
byly to osoby w wieku 15-18 lat
i praktycznie kazdy mowil iz wolal by byc wychowywany przez pare gejow ktorzy by go kochali niz w sierocincu
tam zdazaja sie regularne gwalty starszych na mlodszych sierotach, narkotyki, bijatyki i pijanstwo
jak z nimi rozmawialam, to sie okazalo ze polowa byla juz na detoxie bo ich czestowali w sierocincu
a wiec czy nie lepiej bylo by gdybyw wychoywali sie w rodzinie? Mozecie mowic ze nie pelna, ale ile osob wychowuje sie z jednym rodzicem i zyje? Mozecie mowic ze bedzie mialo spaczone podejscie, ale tam gdzie zezwolono na takie wychowanie przez gejow nawet 0,1% dzieciakow nie stawalo sie gejami w przyszlosci - bo to cholera genetycznie jest. Mozecie mowic ze to oblesne jak dwoch mezczyz sie caluje, ale czy nie bardziej okropne jest gdy 16 latek gwalci 8 latke ?
Pamietajcie ze Bog stworzyl wszystkich ludzi, takze gejow. I nie uwierze ze niechialby by Oni takze byli szczesliwi poki nie uslysze glosu Boga mowiacego inaczej.
Wychowywanie dzieci przez pary homosexualne jest nienaturalne? tak samo jak wychowywanie w sierocincu, adoptowanie, wychowywanie w rodzinie z jednym rodzicem, a nawet jak bycie jedynakiem!
kajetanus
PostWysłany: Czw 23:33, 15 Gru 2005    Temat postu:

Istenieje iterpretacja i nadinterpretacja. Pamiętaj, że wg Biblii Bóg stworzył mężczyznę i kobietę oraz sprawił, iż właśnie w takim połączeniu mogą mieć potomstwo. Oczywiście, że Jezus kazał miłować i miłość czynić najważniejszą... Ale Bóg ustanowił takie a nie inne prawa natury i ten typ miłości... hmm... wykracza poza normy. Wg mnie skoro już coś takiego jest, proszę bardzo... Na małżeństwa jeszcze mogę się zgodzić [ale tylko cywilne - kościelne mi się w głowie nie mieści...]. Jednak adopcja dzieci przez homoseksualistów to przesada i to spora...

A tak btw: nie kontynuuję tego tematu, ponieważ byłby to już totalny offtop:P Jak ktoś będzie chciał o homoseksualistach pogadać, to chyba lepiej będzie założyć nowy topic Wink
PannaQ
PostWysłany: Czw 23:26, 15 Gru 2005    Temat postu:

Moim zdaniem zakazywanie przez kosciol zwiazkow homosexualnych jest poprostu wbrew najwyzszym prawom Boga

w Starym Tastemancie potepiaja Sodome i Gomore w ktorej panuje rozwiezlosc sexualna, ale tak samo pisza o tym by kary byly "oko za oko, zab za zab", ze Boga trzeba sie jedynie bac, skladac mu ofiary itp.

Nowy Testament tak samo jak naucza ze 'jesli ktos zada Ci cios w jeden policzek, nadstaw drugi" uczy iz kazda milosc jest piekna. I milosc jest wartoscia najwyzsza. A wiec jak mozna potepiac milosc ktora stworzyl Bog? Ktora szanowac i chronic kazal Jezus?

Jezus nauczal ze najwyzszym priorytetem na swiecie jest milosc.
Czy to matki do dziecka, przyjaciela do przyjeciale, zony do meza czy tez mezczyzny do mezczyzny
milosc sama w sobie nie moze byc zla
Wiec kiedy kosciol jest wbrew milosci to tak jakby byl wbrew nauczyaniu Jezusa
kajetanus
PostWysłany: Czw 21:38, 15 Gru 2005    Temat postu:

GrAtZ^^ To jest genialne rozwiązanie Laughing Very Happy Laughing Przy okazji pobrechtać się mogłem^^
Jagoten
PostWysłany: Czw 21:23, 15 Gru 2005    Temat postu:

Rozwiązanie proste - Kraj pseudokatolicki ;)
kajetanus
PostWysłany: Czw 20:46, 15 Gru 2005    Temat postu:

Jagoten napisał:
Brzmi lepiej? Jak dla kogo.
A poza tym - skoro doszliśmy do takich, a nie innych wniosków to... brzmi fałszywie, co już zupełnie jak dla mnie "przekreśla" takie hasło. >,>


No cóż... Nie tylko Polska jest "katolicka"... Hiszpania chociażby. Gdyby to był faktycznie kraj katolicki [za jaki się podaje] to nie wprowadzono by tam zezwolenia na związki homoseksualistów [nie pamiętam tylko czy na adopcję przez nich dzieci również, ale jeżeli tak to jeszcze bardziej świadczy to o tym, iż raczej nie jest to kraj katolicki]. W każdym razie jak nazwać inaczej ten kraj? Ateistycznym? To by się również nie zgadzało, bo jednak większość ludzi w coś wierzy... Może w Boga katolickiego, a może tak jak mówisz każdy wierzy w coś innego, typowego dla siebie. W każdym razie przeważającej liczby ateistów chyba w Polsce nie ma.
Jagoten
PostWysłany: Czw 19:30, 15 Gru 2005    Temat postu:

PannaQ napisał:
ile to katolikow znacie ktorzy nie chodza regularnie do kosciola? ktorzy przy zapytaniu sie o ich wiare mowia "katolik, niepraktykujacy" ?


W pizdu i jeszcze więcej. I dlatego tym bardziej chciałbym, żeby lekcję religii były poza szkołą, a nie w niej.

PannaQ napisał:
ile to katolikow znacie ktorzy nie chodza regularnie do kosciola? ktorzy przy zapytaniu sie o ich wiare mowia "katolik, niepraktykujacy" ?


Wiarę w Boga tak, ale instytucję? >,> To, że mają "ale" do Kościoła to tylko kwestia tego czy się z nimi zgadzają czy nie. Moim zdaniem własnie to nie jest kwestia wiary. Ludzie coraz częściej mówią - "Wierzę w Boga, nie wierzę w Kościół". I w sumie dobrze~
Inna sprawa, że tutaj wchodzi moja teoria - że każdy ma jakieś swoje własne wyobrażenie o Bogu i o wierzeniu w niego, a religie to tylko pewne wzorce, które w mniej lub bardziej sposób są akceptowane przez ludzi, którzy do takiej należą.

kajetanus napisał:
Bo chyba przyznasz, że brzmi to lepiej niż "kraj ateistyczny" Wink A co do tego, iż przyjmując wiarę, powinniśmy całkowicie podporządkować się jej zasadom, to się zgadzam


Brzmi lepiej? Jak dla kogo.
A poza tym - skoro doszliśmy do takich, a nie innych wniosków to... brzmi fałszywie, co już zupełnie jak dla mnie "przekreśla" takie hasło. >,>
kajetanus
PostWysłany: Czw 17:10, 15 Gru 2005    Temat postu:

PannaQ napisał:
pytanie:
Dlaczego do o. Rydzyka babcie zwracaja sie "Ojcze Swiety" ?
jak na moje to troche jakby bluznierstwiem zajezdzalo... albo rozmamem kosciola
bo z tego co wiem "Ojciec Swiety" w katolicyzmie jest tylko jeden


Ojciec Święty jest tylko jeden, ale fakt, że moherowe zastępy babć o.Rydzyka zwracają się do niego w ten sposób, to już ich sprawa. Dopóki takie babcie nie zobaczą co robią, nikt nic na to nie poradzi.

PannaQ napisał:
pytanie:
dlaczego kosciol sie nie odcina od ksiezy wyglaszajacych swoje poglady polityczne, dajacy aluzje tego iz caly kosciol i Bog popiera taki sposob myslenia?
Kosciol tak jak i harcerstwo jest instytucja apolityczna
i oczywiscie ze kazdy czlowiek ma prawo do pogladow ale ksiadz przyjmujac swiecenia w pewien sposob zabronil sobie wyrazania glosno swoich pogladow politycznych. Czy widzieliscie kiedys harcerzy namawiajacych na ulicach do glosowania na tego i tego ?


Wspomniałem już, że są księża lepsi i gorsi. Na to, że niektórzy z nich czynią rzeczy, których nie powinni, nic nie poradzimy. Kościół również nie jest w stanie zaradzić głoszeniu poglądów politycznych w niektórych parafiach. Bo co ma zrobić? Przeprowadzać inspekcje podczas mszy? To by była przesada. Poza tym nikt i nic co ludzkie nie jest idealne. A Kościół mimo wszystko składa się z ludzi, więc idealny nigdy nie będzie. Poza tym idąc do kościoła na mszę czy jakiekolwiek modlitwy, idziemy słuchać Słowa Bożego, więc słuchajmy tego po co przyszliśmy, a wyrażanym przez księży poglądom się nie przysłuchujmy. To również my sami powinniśmy się zastanawiać nad tym co kapłani mówią i rozdzielić ich własną opinię od tego co twierdzi Kościół. Bo wierzenie w każde słowo księdza jako Słowo Święte to nie przejaw wiary w Boga tylko głupoty. Kazania oraz czytania powinniśmy także sami przemyśleć.

PannaQ napisał:

odpowiedz:
Kosciol sie wlasnie tego boji ze gdy lekcje religii wyjda ze szkol i znow beda w parafiach nikt nie bedzie na takie lekcje chodzil. Tak naprawde tyle ludzi mowi o "pseudokatolikach" ale nikt nie chce sie przekonac ile ich tak naprawde jest. Bo by weszla taka reforma kosciola i by sie okazalo ze w Polska wcale nie jest panstwem w wiekszosci katolickim.
[...]
pytanie:
ile to katolikow znacie ktorzy nie chodza regularnie do kosciola? ktorzy przy zapytaniu sie o ich wiare mowia "katolik, niepraktykujacy" ? Takich ktorzy do instytucji kosciola zawsze maja "ale" a przeciez jesli sie czlowiek decyduje na jakas wiare musi ja przyjac cala?


Bać może nie jest odpowiednim słowem. Faktem jest, że aktualnie każda religia ma zwolenników bardziej i mniej jej oddanych oraz że zawsze znajdzie się grupa, która pozostanie mu wierna do końca. Chociaż faktem jest, iż Kościołowi na rękę by nie było zniesienie nauczania religii w szkołach. Chociaż to chyba nie władze Kościelne decydują o tym czy religia będzie nauczana w danym kraju, tylko ministerstwo edukacji danego kraju [jeżeli jednak się mylę to poprawcie mnie Wink ].
A co do pseudokatolików... Masz rację - wielu jest takich "wierzących, ale nie praktykujących". Jednak wychowani zostali w tej religii i do czego ich teraz zaliczyć? Albo nazwiemy ich katolikami albo ateistami skoro niczego nie praktykują. Dlatego mimo wszystko nazywa się Polskę krajem katolickim. Bo chyba przyznasz, że brzmi to lepiej niż "kraj ateistyczny" Wink A co do tego, iż przyjmując wiarę, powinniśmy całkowicie podporządkować się jej zasadom, to się zgadzam Wink

PannaQ napisał:

epilog:
pod tym wzgledem religie wschodu sa duzo bardziej cywilizowane niz nasza bo jak ktos ladnie ujal "tak ludzie sie dostosowuja do Boga a nie Bog do nich".


To już każdy inaczej może zinterpretować Wink Tak, wiem, że religia katolicka zmieniała się z czasem, jednak prawdziwy wierzący powinien czuć co jest tak naprawdę zgodne z jego religią, a co nie. A na to, że w Watykanie władzę obejmują tacy a nie inni ludzie, wpływu wierzący już nie mają.
PannaQ
PostWysłany: Czw 9:23, 15 Gru 2005    Temat postu:

pytanie:
Dlaczego do o. Rydzyka babcie zwracaja sie "Ojcze Swiety" ?
jak na moje to troche jakby bluznierstwiem zajezdzalo... albo rozmamem kosciola
bo z tego co wiem "Ojciec Swiety" w katolicyzmie jest tylko jeden

pytanie:
dlaczego kosciol sie nie odcina od ksiezy wyglaszajacych swoje poglady polityczne, dajacy aluzje tego iz caly kosciol i Bog popiera taki sposob myslenia?
Kosciol tak jak i harcerstwo jest instytucja apolityczna
i oczywiscie ze kazdy czlowiek ma prawo do pogladow ale ksiadz przyjmujac swiecenia w pewien sposob zabronil sobie wyrazania glosno swoich pogladow politycznych. Czy widzieliscie kiedys harcerzy namawiajacych na ulicach do glosowania na tego i tego ?

odpowiedz:
Kosciol sie wlasnie tego boji ze gdy lekcje religii wyjda ze szkol i znow beda w parafiach nikt nie bedzie na takie lekcje chodzil. Tak naprawde tyle ludzi mowi o "pseudokatolikach" ale nikt nie chce sie przekonac ile ich tak naprawde jest. Bo by weszla taka reforma kosciola i by sie okazalo ze w Polska wcale nie jest panstwem w wiekszosci katolickim.

pytanie:
ile to katolikow znacie ktorzy nie chodza regularnie do kosciola? ktorzy przy zapytaniu sie o ich wiare mowia "katolik, niepraktykujacy" ? Takich ktorzy do instytucji kosciola zawsze maja "ale" a przeciez jesli sie czlowiek decyduje na jakas wiare musi ja przyjac cala?


epilog:
pod tym wzgledem religie wschodu sa duzo bardziej cywilizowane niz nasza bo jak ktos ladnie ujal "tak ludzie sie dostosowuja do Boga a nie Bog do nich".
kajetanus
PostWysłany: Śro 22:40, 14 Gru 2005    Temat postu:

Jagoten napisał:
Ciekawe, aczkolwiek moim zdaniem to również wynika tylko i wyłącznie z pewnego "konserwatyzmu". Nie mówie, że konserwatyzm jako całość jest zbędny, ale może by tak z tą religią wrócić do salek przykościelnych i wtedy naprawdę przekonać się kto jest osobą wierzącą, a kto nie? A w szkole niech będzie coś na zasadzie "warsztatów" czy "kółek dyskusyjnych", gdzie ludzie przychodziliby dyskutować i rozmawiać na tematy wiary. Żeby pojawiały się tam różne opinie, wierzenia etc. Wtedy to naprawdę byłoby dobrze ;]


Oczywiście - można by zrobić i tak Wink O tym nie pomyślałem [pewnie dlatego, iż sam staram się być głęboko wierzącą osobą i trudno jest mi się rozstać z myślą o religii w szkole:P].

Jagoten napisał:
Wiesz... Masz rację ksiądz też człowiek i ma prawo do "głoszenia" jakichś swoich teorii, ale na miłość Boską (tak a propos tematu xP) niech nie 'powołują' się w tych sprawach na Kościół, tylko niech nazywają to po imieniu - że to jest co najwyżej ich interpretacja Pisma Świętego.


Tu przyznaję całkowitą rację - powinni wtedy mówić, iż to ich interpretacja. Powinni jednak przed takowymi starać się powstrzymać. Jednak skoro doszliśmy już do wniosku, że to też ludzie to pamiętajmy, iż nie zawsze w sytuacji, gdy mówimy o czymś, pamiętamy o wszystkim Wink

Jagoten napisał:
A Kościół co robi, żeby coś zrobić z takimi przypadkami? Pedofilie tępią i dobrze. Ale Rydzyk? Siedzi sobie spokojnie, wozi się Maybachem i robi cyrki. Dlatego dochodzę do wniosku, że to nie Rydzyk mnie zniechęcił do Kościoła, ale sam Kościół swoim podejściem do Rydzyka Razz


Fakt - sam Kościół wiele nie czyni w tym kierunku. Jednak wielu księży bardziej lub mniej jawnie potępia o. Rydzyka. Co do samej idei jego radia, to uważam, iż jest dobra, tylko wykonanie znacząco szwankuje [to tak a propos Rydzyka]. A sam Kościół chyba w tym wypadku sam nie wie co powinien zrobić. Bo tak jak można wysunąć konkretne zarzuty przeciwko pedofili, tak to już jest sprawa problematyczna. Możemy mieć tylko nadzieję, że Kościół wreszcie zwróci uwagę na ten problem i jakoś go rozwiąże ["Ojcze Maybachu, prosimy na dywanik."]. Tymczasem jednak nie krytykujmy nikogo poza samym winowajcą całego zamieszania Wink
Jagoten
PostWysłany: Śro 22:25, 14 Gru 2005    Temat postu:

Muszę zgodzić się z przedmówcami (a w sumie tego nie lubię, rotfl xP Nie no, joke :P). W większości macie Panowie rację. To co do Smoka "miałem" to napisał kajetanus... Natomiast...

kajetanus napisał:
Tu jednakże pozwolę sobie wrócić do "katolicyzmu" polskiego - z jego powodu nie zamieniałbym religii na takowe "lekcje wszelkiej teologii", a wprowadził je równorzędnie.


Ciekawe, aczkolwiek moim zdaniem to również wynika tylko i wyłącznie z pewnego "konserwatyzmu". Nie mówie, że konserwatyzm jako całość jest zbędny, ale może by tak z tą religią wrócić do salek przykościelnych i wtedy naprawdę przekonać się kto jest osobą wierzącą, a kto nie? A w szkole niech będzie coś na zasadzie "warsztatów" czy "kółek dyskusyjnych", gdzie ludzie przychodziliby dyskutować i rozmawiać na tematy wiary. Żeby pojawiały się tam różne opinie, wierzenia etc. Wtedy to naprawdę byłoby dobrze ;]

kajetanus napisał:
Teraz jeszcze wrócę do samego sposobu nauczania. Faktem jest, iż wielu księży faktycznie wybiega poza swoje obowiązki i dokonuje często również nadinterpretacji. Jako przedstawiciele Kościoła nie powinni tego robić. Ale to że księża to również ludzie, to już zupełnie inna sprawa. Jednakże Kościół powinien dbać o to kogo wysyła do nauczania w szkołach.


Wiesz... Masz rację ksiądz też człowiek i ma prawo do "głoszenia" jakichś swoich teorii, ale na miłość Boską (tak a propos tematu xP) niech nie 'powołują' się w tych sprawach na Kościół, tylko niech nazywają to po imieniu - że to jest co najwyżej ich interpretacja Pisma Świętego.

kajetanus napisał:
Oczywiście ludzie mają prawo wiedzieć co się dzieje w Kościele, jednak nie powinno się od razu tych wypadków odnosić do wszystkich księży i całego Kościoła, gdyż jest to znaczna nadinterpretacja.


Dobra. Ja to rozumiem i już nieraz się nad tym zastanawiałem i porównywałem to do innych grup czy "społeczeństw". I teraz pojawia się problem. Bo kiedy w innych tego rodzaju grupach ludzi pojawia się jakiś skrajny przypadek (w Kościele jest to właśnie szanowny ojciec Rydzyk) to "władze" lub ogół tej grupy
a) "odrzucają" ją ze swoich szeregów
b) przynajmniej próbują coś zmienić i jeśli to nie wychodzi to wtedy przechodzą do podpunktu a)
A Kościół co robi, żeby coś zrobić z takimi przypadkami? Pedofilie tępią i dobrze. Ale Rydzyk? Siedzi sobie spokojnie, wozi się Maybachem i robi cyrki. Dlatego dochodzę do wniosku, że to nie Rydzyk mnie zniechęcił do Kościoła, ale sam Kościół swoim podejściem do Rydzyka :P
kajetanus
PostWysłany: Śro 22:23, 14 Gru 2005    Temat postu:

Tak samo szanowny Towarzyszu Sekretarzu Generalny nie wzięły się znikąd inne stereotypy jak wspomniany stereotyp Polaka Pamiętajmy jednak, że to stereotypy i nie oddają one charakteru wszystkich ludzi zjednoczonych w danym kraju, religii, czy jakiejś organizacji.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group